Podróże

Sielskie wakacje w otoczeniu zwierząt i natury, czyli nasz pierwszy pobyt w gospodarstwie agroturystycznym

Cisza, natura, zwierzęta i my. Tak opisałabym kilka dni, które spędziliśmy na naszym pierwszym wyjeździe do gospodarstwa agroturystycznego (i na pewno nie ostatnim).

Przyznam Wam, że do tej pory nigdy nie mieliśmy potrzeby odwiedzać takich miejsc. Zawsze wybieraliśmy pobyt w fajnych hotelach albo prywatnych obiektach, ale nie tego rodzaju. Co więc nas skłoniło do pierwszego wyjazdu do agroturystyki? 

Rok temu będąc w Wiśle w jednym z hoteli, dostaliśmy od Was masę poleceń różnych miejsc, w tym również tych agroturystycznych. Jednym z nich była właśnie „Agroturystyka u Gazdy”. Wtedy jeszcze nie ciągnęło nas do spędzania tego rodzaju wypoczynku, ale im Oluś jest starszy, tym bardziej widzimy, jak bardzo fascynują go zwierzątka i jak dobrze czuje się spędzając czas na dworze, wśród natury. Pomyśleliśmy, że tym razem będzie to idealne miejsce, żeby totalnie się zresetować i poczuć sielski klimat!

Jakie atrakcje na nas czekały?

Na miejscu przede wszystkim ugościli nas cudowni ludzie. Już od samego wejścia było czuć, że w prowadzenie tego miejsca wkładają całe swoje serce. Codziennie rano czekało na nas pyszne, domowe śniadanie podane w formie szwedzkiego stołu z wyborem zarówno lokalnych smakołyków, jak i typowo śniadaniowych dań. Mieliśmy to szczęście, że te kilka dni, które tam byliśmy, spędziliśmy totalnie sami, bez innych gości, mogliśmy się więc naprawdę nacieszyć ciszą i spokojem. Oluś miał ogromny teren do biegania, cały plac zabaw dla siebie i możliwość obserwowania zwierzątek, co widać było, że sprawia mu ogromną radość i wprawia w zaciekawienie. W miejscu, w którym byliśmy, można było spotkać między innymi kozy, króliczki, papugi, gęsi i krowy.

Poza miejscami noclegowymi gospodarze prowadzą także „Zagrodę edukacyjną”, czyli miejsce, w którym dzieci mogą poznać tradycje i zwyczaje regionu. Ale nie są to zwykłe teoretyczne lekcje, a super warsztaty, podczas których dzieciaki mają możliwość poznać, jak kiedyś robiono pranie, jak się kisi ogórki, a także wykonać różne ciekawe plastyczne prace. Mieliśmy okazję przyglądać się temu z boku, podczas wizyt kilku grup i przyznam szczerze, że już nie mogę się doczekać, aż Oluś będzie mógł korzystać z tego rodzaju atrakcji. Już teraz wiem, że na każdym etapie swojego rozwoju, podczas kolejnych pobytów (które na pewno planujemy 😉) będzie mógł odkrywać inne ciekawe rzeczy. 

Wizyta w takim miejscu, również dla nas była ciekawą lekcją. Gaździna pokazała nam, a nawet użyczyła tradycyjnego wiślańskiego stroju i opowiedziała o regionalnych tradycjach. Jedną z nich była ta o sekrecie Nocy Świętojańskiej, o której możecie poczytać tutaj

Co zwiedzić z wózkiem w Wiśle i okolicy?

To był już nasz drugi pobyt w Wiśle z wózkiem. Będąc za pierwszym razem Oluś miał kilka miesięcy i używaliśmy wtedy jeszcze wózka z gondolą, a tym razem byliśmy już ze spacerówką. Beskid Śląski to super miejsce dla rodzin z małymi dziećmi, bo sporo jest miejsc, w które można dojechać z wózkiem. Może nie jesteśmy jakimiś górskimi piechurami, ale udało się nam zobaczyć kilka bardzo fajnych miejsc, które spokojnie mogę Wam polecić.

  1. Ścieżka spacerowa w Wiśle prowadząca aż do Rynku.
  2. Zapora Wodna w Wiśle Czarne i przy okazji Rezydencja Prezydencka w Wiśle.
  3. Trójstyk, czyli miejsce, w którym znajdują się granice trzech państw – Polski, Czech i Słowacji. 
  4. Hotel Złoty Groń, z którego roztacza się przepiękny widok, a przy okazji mają bardzo dobre jedzenie i desery.
  5. Centrum Koronki w Koniakowie i Centrum Pasterskie w Koniakowie. W Centrum Pasterskim znajduje się Bacówka, gdzie kupicie tradycyjne wyroby, ale także sklep góralski i zagroda edukacyjna.  
  6. Trasa żółtym szlakiem z Wisły do Istebnej.
  7. Dolina Gościejów – asfaltowa droga biegnąca wzdłuż potoku Gościejów. 
  8. Dolina Białej Wisełki – również asfaltowa ścieżka, ale tym razem biegnąca wzdłuż potoku Biała Wisełka.

Czy warto odwiedzić agroturystykę?

Zdecydowanie TAK! Sielskość i spokój, jakiego tam doświadczyliśmy, dał nam zaznać wypoczynku w zupełnie innym wymiarze. Byliśmy tam praktycznie zupełnie sami, mogliśmy się nacieszyć sobą, odpocząć od różnego rodzaju bodźców i spędzić bardzo jakościowy czas, poświęcając swoją uwagę tylko sobie i Olusiowi. Są to takie chwile, które pozwalają docenić najmniejsze szczegóły i dostrzec rzeczy, których na co dzień, w biegu, nie mamy szansy zauważyć. Takiego rodzaju miejsca, w których prowadzenie gospodarze angażują się całym sercem, to również okazja do odbycia wielu ciekawych rozmów, dowiedzenia się o lokalnych zwyczajach i tradycjach – to zupełnie inne doświadczenie, którego nie sposób porównać do hotelowego pobytu. Dzięki gospodarzom i ich opowieściom poczuliśmy te wakacje i klimat tamtego miejsca na 100%!

Podsumowując – jeśli jeszcze nie mieliście okazji skorzystać z tego rodzaju wypoczynku, to serdecznie Wam polecam! A jeśli takie wakacje są już za Wami, to z wielką ciekawością czekam na Wasze polecenia w komentarzach. Może razem stworzymy listę takich miejsc?

Cisza, natura, zwierzęta i my. Tak opisałabym kilka dni, które spędziliśmy na naszym pierwszym wyjeździe do gospodarstwa agroturystycznego (i na pewno nie ostatnim).

Przyznam Wam, że do tej pory nigdy nie mieliśmy potrzeby odwiedzać takich miejsc. Zawsze wybieraliśmy pobyt w fajnych hotelach albo prywatnych obiektach, ale nie tego rodzaju. Co więc nas skłoniło do pierwszego wyjazdu do agroturystyki? 

Rok temu będąc w Wiśle w jednym z hoteli, dostaliśmy od Was masę poleceń różnych miejsc, w tym również tych agroturystycznych. Jednym z nich była właśnie „Agroturystyka u Gazdy”. Wtedy jeszcze nie ciągnęło nas ao spędzania tego rodzaju wypoczynku, ale im Oluś jest starszy, tym bardziej widzimy, jak bardzo fascynują go zwierzątka i jak dobrze czuje się spędzając czas na dworze, wśród natury. Pomyśleliśmy, że tym razem będzie to idealne miejsce, żeby totalnie się zresetować i poczuć sielski klimat!

Jakie atrakcje na nas czekały?

Na miejscu przede wszystkim ugościli nas cudowni ludzie. Już od samego wejścia było czuć, że w prowadzenie tego miejsca wkładają całe swoje serce. Codziennie rano czekało na nas pyszne, domowe śniadanie podane w formie szwedzkiego stołu z wyborem zarówno lokalnych smakołyków, jak i typowo śniadaniowych dań. Mieliśmy to szczęście, że te kilka dni, które tam byliśmy, spędziliśmy totalnie sami, bez innych gości, mogliśmy się więc naprawdę nacieszyć ciszą i spokojem. Oluś miał ogromny teren do biegania, cały plac zabaw dla siebie i możliwość obserwowania zwierzątek, co widać było, że sprawia mu ogromną radość i wprawia w zaciekawienie. W miejscu, w którym byliśmy, można było spotkać między innymi kozy, króliczki, papugi, gęsi i krowy.

Poza miejscami noclegowymi gospodarze prowadzą także „Zagrodę edukacyjną”, czyli miejsce, w którym dzieci mogą poznać tradycje i zwyczaje regionu. Ale nie są to zwykłe teoretyczne lekcje, a super warsztaty, podczas których dzieciaki mają możliwość poznać, jak kiedyś robiono pranie, jak się kisi ogórki, a także wykonać różne ciekawe plastyczne prace. Mieliśmy okazję przyglądać się temu z boku, podczas wizyt kilku grup i przyznam szczerze, że już nie mogę się doczekać, aż Oluś będzie mógł korzystać z tego rodzaju atrakcji. Już teraz wiem, że na każdym etapie swojego rozwoju, podczas kolejnych pobytów (które na pewno planujemy 😉) będzie mógł odkrywać inne ciekawe rzeczy. 

Wizyta w takim miejscu, również dla nas była ciekawą lekcją. Gaździna pokazała nam, a nawet użyczyła tradycyjnego wiślańskiego stroju i opowiedziała o regionalnych tradycjach. Jedną z nich była ta o sekrecie Nocy Świętojańskiej, o której możecie poczytać tutaj

Co zwiedzić z wózkiem w Wiśle i okolicy?

To był już nasz drugi pobyt w Wiśle z wózkiem. Będąc za pierwszym razem Oluś miał kilka miesięcy i używaliśmy wtedy jeszcze wózka z gondolą, a tym razem byliśmy już ze spacerówką. Beskid Śląski to super miejsce dla rodzin z małymi dziećmi, bo sporo jest miejsc, w które można dojechać z wózkiem. Może nie jesteśmy jakimiś górskimi piechurami, ale udało się nam zobaczyć kilka bardzo fajnych miejsc, które spokojnie mogę Wam polecić.

  1. Ścieżka spacerowa w Wiśle prowadząca aż do Rynku.
  2. Zapora Wodna w Wiśle Czarne i przy okazji Rezydencja Prezydencka w Wiśle.
  3. Trójstyk, czyli miejsce, w którym znajdują się granice trzech państw – Polski, Czech i Słowacji. 
  4. Hotel Złoty Groń, z którego roztacza się przepiękny widok, a przy okazji mają bardzo dobre jedzenie i desery.
  5. Centrum Koronki w Koniakowie i Centrum Pasterskie w Koniakowie. W Centrum Pasterskim znajduje się Bacówka, gdzie kupicie tradycyjne wyroby, ale także sklep góralski i zagroda edukacyjna.  
  6. Trasa żółtym szlakiem z Wisły do Istebnej.
  7. Dolina Gościejów – asfaltowa droga biegnąca wzdłuż potoku Gościejów. 
  8. Dolina Białej Wisełki – również asfaltowa ścieżka, ale tym razem biegnąca wzdłuż potoku Biała Wisełka.

Czy warto odwiedzić agroturystykę?

Zdecydowanie TAK! Sielskość i spokój, jakiego tam doświadczyliśmy, dał nam zaznać wypoczynku w zupełnie innym wymiarze. Byliśmy tam praktycznie zupełnie sami, mogliśmy się nacieszyć sobą, odpocząć od różnego rodzaju bodźców i spędzić bardzo jakościowy czas, poświęcając swoją uwagę tylko sobie i Olusiowi. Są to takie chwile, które pozwalają docenić najmniejsze szczegóły i dostrzec rzeczy, których na co dzień, w biegu, nie mamy szansy zauważyć. Takiego rodzaju miejsca, w których prowadzenie gospodarze angażują się całym sercem, to również okazja do odbycia wielu ciekawych rozmów, dowiedzenia się o lokalnych zwyczajach i tradycjach – to zupełnie inne doświadczenie, którego nie sposób porównać do hotelowego pobytu. Dzięki gospodarzom i ich opowieściom poczuliśmy te wakacje i klimat tamtego miejsca na 100%!

Podsumowując – jeśli jeszcze nie mieliście okazji skorzystać z tego rodzaju wypoczynku, to serdecznie Wam polecam! A jeśli takie wakacje są już za Wami, to z wielką ciekawością czekam na Wasze polecenia w komentarzach. Może razem stworzymy listę takich miejsc?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *