Podróże

Malta z Dzieckiem. Niezwykłe wrażenia z listopadowej podróży

To już ostatnia z naszych planowanych na ten rok podróży zagranicznych i postanowiliśmy wybrać na tę okazję Maltę, o której słyszeliśmy od znajomych już wiele razy, ale nigdy nic o niej nie wiedzieliśmy. Choć była to podobna podróż do poprzednich, bo zorganizowana przez biuro podróży, to jednak nie lecieliśmy typowym lotem czarterowym ani nie zatrzymaliśmy się w typowym hotelu all-inclusive, mało tego, nie zatrzymaliśmy się nawet na głównej wyspie. Jesteście ciekawi szczegółów? Zapraszam na wpis.

Podróż na Maltę

Podczas wyjazdu na wycieczkę z biurem podróży na Maltę, polecieliśmy samolotem tanich linii lotniczych Wizzair z lotniska Chopin w Warszawie. Już samo to było dość oryginalne, bo zazwyczaj tanie linie lotnicze latają z Modlina pod Warszawą, co dla nas jest mniej korzystne logistycznie. W takich sytuacjach warto zwrócić uwagę na kwestię bagaży, ponieważ może się ona nieco różnić od tych standardowych przy lotach czarterowych na wycieczki. Podstawowo przysługiwał nam 1 bagaż podręczny na osobę, a każdy kolejny trzeba było wykupić indywidualnie. My wybraliśmy opcję 1 wspólnego bagażu o wadze 32 kg, choć w rzeczywistości nie udało nam się tam włożyć więcej niż 25 kg – jednak uważam, że to było najbardziej ekonomiczne pakowanie na podróż dotychczas, bo zmieściliśmy się we trójkę do 1 walizki, gdzie w porównaniu np. do wyjazdu do Armenii, każdy z nas miał swoją walizkę! 

Lot trwał około 3 godzin i upłynął dość szybko. Lądowanie było bardzo przyjemne – piszę o tym, dlatego że boję się latać i przeżywam mocno każde drgnięcie w samolocie! Wylądowaliśmy na lotnisku na Malcie, a stamtąd mieliśmy transfer na prom. Następnie przepłynęliśmy promem na wyspę Gozo, i tam kolejnym prywatnym transferem dojechaliśmy pod sam hotel. Oba transfery odbyły się autami osobowymi z kierowcą, co nie ukrywam, było dużym komfortem, porównując to do transferów autokarem, gdzie trzeba wszystkich rozwieźć po kolei do różnych hoteli. Finalnie znaleźliśmy się pod naszym hotelem około godziny 14 i mieliśmy przed sobą jeszcze pół dnia! Takie loty to my lubimy! Oczywiście coś za coś, bo wstaliśmy o 3 nad ranem, by o 6:30 wystartować z Chopina. Malta okazała się być prawdziwym skarbem na kartach naszych podróży. Zapraszam Was do odkrywania razem z nami tego magicznego miejsca!

Zachwycający hotel

Przybywając na piękną Maltę, pierwszym etapem naszej podróży było zameldowanie się w wyjątkowym hotelu Kempinski w malowniczym San Lorenz. Wybraliśmy ten hotel ze względu na jego klasyczny i ponadczasowy styl, który zachwycił nas od pierwszego wejrzenia. To miejsce, gdzie nie znajdziecie tłumów turystów, usług typu all-inclusive czy rozrywek animacyjnych.

Hotel Kempinski w San Lorenz to prawdziwa perełka na maltańskiej mapie miejsc noclegowych. Jego wyjątkowy urok tkwi w elegancji, którą emanuje od samego wejścia. Przestronne pokoje urządzone są z dbałością o każdy szczegół, co pozwala poczuć się tutaj jak w prawdziwej oazie spokoju. Widoki na okoliczne malownicze krajobrazy są niezwykle zachwycające i idealnie wpisują się w klimat tej magicznej wyspy.

Jednym z atutów tego hotelu jest spokojna atmosfera. To miejsce, które stawia na relaks i intymność. Zapomnijcie o hałaśliwym basenie czy tłumie w restauracjach. Tutaj można w pełni zrelaksować się, delektować niezwykłą ciszą i spokojem. Warto też dodać, że hotel ten cenowo nie odbiegał od innych na Malcie, jednak zdecydowanie wyróżniał się spośród pozostałych ofert.

Wyżywienie HB czy All inclusive?

Tym razem zdecydowaliśmy się na opcję zupełnie inną od tych, które wybieraliśmy dotychczas. Skorzystaliśmy z wyżywienia w opcji HB, czyli śniadań i obiadokolacji, która okazała się strzałem w dziesiątkę, a teraz pozwólcie mi opowiedzieć dlaczego.

Nasze kulinarne doświadczenia rozpoczynały się każdego ranka od wyjątkowego śniadania, które łączyło w sobie najlepsze cechy bufetu oraz serwisu à la Carte. Następnie, wyruszaliśmy na cały dzień odkrywania maltańskich zakątków. Na obiad wybieraliśmy się do lokalnych restauracji, by próbować autentycznych maltańskich smaków, nie martwiąc się, że w hotelu czeka na nas opłacony posiłek. To dawało nam swobodę i możliwość poznawania kuchni Malty z różnych perspektyw. Wieczorem, wracając do hotelu, mieliśmy okazję cieszyć się kolacją w formie à la Carte. Nie było tu typowego bufetu – zamiast tego, jako goście HB, mogliśmy wybierać dania z urozmaiconej karty. To sprawiało, że każdy wieczór był pełen smakowitych niespodzianek i możliwości eksperymentowania z różnymi potrawami.

Ostatecznie, wybór opcji HB okazał się trafiony, zapewniając nam wyjątkowe doświadczenia kulinarne i jednocześnie swobodę w odkrywaniu maltańskiej kuchni poza hotelowymi śniadaniami. Bardzo nam się taka forma spodobała i chyba w przyszłości będziemy ją powtarzać!

Co warto zobaczyć na Malcie?

Malta jest niewielką wyspą, mającą zaledwie 64 kilometry szerokości. Oznacza to, że bezproblemowo możemy eksplorować ją wzdłuż i wszerz, korzystając z różnych środków transportu takich jak Uber, Bolt, publiczny transport czy turystyczne autobusy. Oczywiście, istnieje także opcja wynajęcia samochodu, co daje jeszcze większą swobodę w odkrywaniu tego maltańskiego raju.

Victoria, stolica Gozo i zachwycająca Cytadela

Nasz pierwszy dzień na maltańskiej wyspie Gozo obfitował w fascynujące odkrycia i niezapomniane widoki. Podzieliliśmy go na dwie części, a pierwsza z nich była poświęcona zwiedzaniu urokliwej stolicy Gozo, czyli Victori, znanej także jako Rabat. Naszym głównym celem w tym pięknym mieście było odwiedzenie imponującej Cytadeli, która przeniosła nas w czasie/ przywodzi na myśl historię. 

Cytadela to dosłownie miasto wewnątrz miasta, otoczone potężnymi fortyfikacjami, które przez wieki stanowiły ostoję mieszkańców przed atakami wrogów. To miejsce, gdzie historia Gozo ożywa, a średniowieczne mury opowiadają opowieści o bohaterach i wydarzeniach minionych czasów. W jej wnętrzu znajduje się fascynujące muzeum, które rozwiewa wiele tajemnic związanych z przeszłością wyspy.

Po zwiedzeniu Cytadeli przenieśliśmy się na urocze uliczki stolicy wyspy, aby lepiej poznać jej niepowtarzalny urok. Victoria jest sercem Gozo, pełnym życia i tradycji. Spacerując jej uliczkami, można poczuć ducha maltańskiej kultury, z widokami na tradycyjne kamienne budynki i malownicze kawiarnie. Nie zapomnijcie zajrzeć do miejscowych sklepów, gdzie można znaleźć wyjątkowe rękodzieła i pamiątki.

Słowem wyjaśnienia: W praktyce obie nazwy, „Victoria” i „Rabat”, są nadal używane i rozpoznawane. Większość Maltesów odnosi się do stolicy Gozo jako „Victoria,” ale nazwa „Rabat” pozostaje żywa wśród niektórych społeczności, zwłaszcza starszych mieszkańców. Ostatecznie, różnica między tymi nazwami wynika z historii, kolonialnych wpływów oraz zmian w okresie panowania Brytyjczyków, ale oba terminy odnoszą się do tego samego uroczego miasta na Gozo.

Zatoka rybacka Xlendi

Druga część naszego dnia na Gozo była niewątpliwie magiczna, a jej sercem stała się urokliwa rybacka zatoka Xlendi. Wchodząc na taras widokowy, poczuliśmy, jak magia tego miejsca otoczyła nas swoim urokiem. Z pięknego widoku na błękitne wody zatoki, otoczonej skalistymi klifami i bujną roślinnością, zrozumieliśmy, dlaczego Gozo jest uważane za jedno z najpiękniejszych miejsc na Malcie. Na miejscu zjedliśmy obiad w lokalnej rodzinnej restauracji, a woda była tak blisko, że, w miarę jak fale odbijały się o brzeg, nasze stopy miały kąpiel.

Zakątki Gozo z czerwonego autobusu

W drugim dniu naszej wyprawy na Gozo postanowiliśmy wyruszyć na odkrywanie tej uroczej wyspy za pomocą charakterystycznego turystycznego czerwonego autobusu. Ten niezwykły środek transportu zapewnił nam wyjątkowe przeżycia i dostęp do wielu fascynujących miejsc. Turystyczny czerwony autobus, nazywany również „Hop-On Hop-Off,” jest popularnym środkiem lokomocji na Malcie i Gozo. To wygodny i elastyczny sposób podróżowania, który pozwala turystom zwiedzać wiele ciekawych miejsc w swoim tempie.

Jadąc tym charakterystycznym pojazdem, mieliśmy okazję podziwiać maltańskie krajobrazy, niesamowite wybrzeża i historyczne miejsca. Autokar oferuje narrację w wielu językach, dzięki czemu mogliśmy dowiedzieć się fascynujących faktów na temat odwiedzanych miejsc.

Najlepszą częścią korzystania z tego autobusu jest możliwość wysiadania i wsiadania w dowolnym miejscu na trasie. Dzięki temu mieliśmy okazję spędzić tyle czasu, ile chcieliśmy, w miejscach, które nas najbardziej zainteresowały. To naprawdę elastyczny sposób na zwiedzanie Gozo.

Czerwony turystyczny autobus jest nie tylko środkiem transportu, ale także wyjątkowym doświadczeniem, które pozwala poznać urodę i historię wyspy w przyjemny i wygodny sposób. My po takiej wycieczce mamy wrażenie, że zobaczyliśmy „ogólny” obraz Malty, a te miejsca, które nas najbardziej interesują, zostawiliśmy na kolejne dni i szczegółowe zwiedzanie. Nie chcieliśmy z Olusiem co chwilę wysiadać i wsiadać, bo byłoby to dla niego zbyt męczące. Akurat w trakcie tej wycieczki trafiła nam się drzemka, więc idealnie na 3 godziny objazdu Oluś większość przespał, a my mogliśmy spokojnie posłuchać polskiego lektora na słuchawkach, który opowiadał o wszystkim, co mijaliśmy na bieżąco.

Najpiękniejszy punkt widokowy Gozo – Fougasse

Kolejnym przystankiem naszej podróży było urokliwe Fougasse. Nie spodziewaliśmy się, że to właśnie tutaj znajdziemy najbardziej zapierający dech w piersiach punkt widokowy na całej wyspie. Udało nam się dość blisko podjechać autem, a następnie niewielki kawałek przeszliśmy pieszo. Przepiękne widoki rozciągały się na każdą stronę horyzontu. Z tego miejsca można było podziwiać nie tylko malownicze krajobrazy, ale także najpiękniejszą plażę na Gozo. Dla nas, Polaków, piasek na plaży może wydawać się czymś zwyczajnym, ale na maltańskich plażach jest to prawdziwa rzadkość. Dlatego też widok tej plaży z punktu widokowego w Fougasse niezwykle nas zachwycił. Czerwony piasek kontrastujący z błękitem morza tworzył niesamowity obraz, który zapadł nam głęboko w pamięć. A nazwa miasteczka (Fougasse) pochodzi od charakterystycznego, czerwonego koloru tej plaży.

Panwie solne na Gozo

Na północnym wybrzeżu Gozo znajdziecie miejsce, które wygląda niesamowicie zwłaszcza na żywo! To jakby szachownica, tworzona przez naturalne panwie solne, które wyrastają prosto z morza. Formacje skalne i otaczająca sceneria oraz brak turystów tworzą klimat dosłownie jak z innej planety. 

Panwie solne to imponujące solniska, wyżłobione w skałach, w których zalewana jest woda morska. Po odparowaniu powstają kryształki soli. Niektóre z tych ponad 350-letnich solnisk są nadal w użyciu, a na nich można zobaczyć proces wydobycia soli na Gozo. Zebrana sól jest przechowywana i przetwarzana w jaskiniach wzdłuż wybrzeża.

Ciekawostki:

  • Panwie solne na Gozo są jednymi z najstarszych na świecie, datują się na ponad 350 lat.
  • Proces wydobycia soli na Gozo jest tradycyjny i odbywa się ręcznie, bez użycia maszyn.
  • Zebrane kryształki soli są nie tylko używane do celów kulinarnych, ale też do kosmetyków, terapii solnych, leczenia skóry czy oczyszczania powietrza.

Dwejra Bay

Ostatnim przystankiem na Gozo, o którym myślę, że warto wspomnieć to Dwejra Bay. Choć z Olusiem nie udało nam się tego miejsca dokładnie z każdej strony zwiedzić, to zdradzimy Wam, czego możecie oczekiwać od tego miejsca. Główną atrakcją Dwejra Bay jest słynna Azure Window, czyli Okno Azure. To naturalny łuk skalny, który przez wieki tworzył się pod wpływem erozji. Niestety, w 2017 roku ten ikoniczny element krajobrazu uległ zawaleniu, ale mimo to Dwejra Bay nadal jest miejscem, które warto odwiedzić.

Poza Oknem Azure Dwejra Bay oferuje wiele innych atrakcji. Można tu zobaczyć Inland Sea, czyli wewnętrzne morze, które jest połączone z otwartym morzem przez wąski kanał. To idealne miejsce dla miłośników nurkowania i snorkelingu. W okolicy Dwejra Bay znajduje się również Blue Hole, czyli Błękitna Dziura. To miejsce, które zachwyca turkusową wodą. 

Dwejra Bay to również doskonałe miejsce na spacery i wędrówki. Otaczające je klify i malownicze krajobrazy zapewniają niezapomniane widoki i możliwość odkrywania ukrytych zakątków. Podsumowując – Dwejra Bay na Gozo to miejsce, które mimo utraty Okna Azure, emanuje swoją magią. To idealne miejsce dla miłośników przyrody, którzy pragną odkrywać niezwykłe formacje skalne, nurkować w turkusowych wodach i cieszyć się pięknem maltańskiej przyrody. Niezależnie od tego, czy jesteś fanem aktywnego wypoczynku, czy po prostu chcesz zanurzyć się w spokojnej atmosferze tego miejsca, Dwejra Bay na Gozo z pewnością spełni Twoje oczekiwania.

Sanktuarium Ta’ Pinu

Wracając do hotelu, zatrzymaliśmy się przy Sanktuarium Ta’ Pinu. Na Gozo to jedno z najważniejszych miejsc kultu religijnego na Malcie. Jest to sanktuarium maryjne, które przyciąga zarówno pielgrzymów, jak i turystów z całego świata. Sanktuarium jest położone na wzgórzu, skąd rozciąga się piękny widok na okolicę. Zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz  sanktuarium można podziwiać piękne mozaiki i rzeźby, które robią niemałe wrażenie.

Czy warto odwiedzić Maltę poza sezonem?

Nie wiem jak dokładnie wygląda pogoda w szczytowym sezonie na Gozo, ale dla nas było wręcz idealnie na wakacje z dzieckiem. Było około 24/25 stopni, więc nie upalnie, ale też nie chłodno, odpowiednio jeszcze na krótki rękaw.

To na co warto zwrócić uwagę, to to, że o tej porze roku Gozo wyglądało, jakby zamarło. Nie widzieliśmy zbyt wielu lokalnych mieszkańców, a tym bardziej turystów. Dużo miejsc było pozamykanych. Jedyne, co było otwarte to sklep spożywczy i dosłownie jedna kawiarnia. Zdecydowanym minusem dla nas było to, że większość restauracji miało przerwę w ciągu dnia i było czynne do godziny 14:30, a później były otwarte dopiero od 18. Także jeśli chcieliśmy zjeść obiad koło 15-16 to spotykaliśmy się z zamkniętymi drzwiami. Było kilka restauracji, które funkcjonowało przez cały czas, ale biorąc pod uwagę godziny, w jakich mieliśmy posiłki w hotelu, pory drzemek Olusia i godzinę jego wieczornego spania, to niestety nie udało się nam sprawdzić zbyt wielu polecanych restauracji.

Zdecydowanym plusem Gozo jest to, że jest to bardzo mała wyspa. Można ją spokojnie zwiedzić na własną rękę. Komunikacja miejska jest tania i dobrze zorganizowana, można także wypożyczyć samochód i objechać wyspę we własnym tempie. Bardzo fajnym rozwiązaniem jest skorzystanie ze wspomnianego wcześniej czerwonego autobusu – jest to ciekawe doświadczenie, które pokazuje miasto z zupełnie innej perspektywy.

Wyjazd na Maltę był jednym ze spokojniejszych, podczas których fajnie udało się nam odpocząć. Mieliśmy czas zarówno, aby zwiedzić większość lokalnych atrakcji, ale też, aby po prostu odpocząć w hotelu. Czy wrócimy na Maltę na Gozo? Pomimo że cały wyjazd bardzo mi się podobał, to nie mam potrzeby pojechania tam drugi raz na dłuższy urlop. Myślę, że jest to wyspa, którą jak raz się porządnie zwiedzi, to mając świadomość, jak dużo jest jeszcze pięknych miejsc na świecie do odwiedzenia, nie mam szczególnej potrzeby tam wracać. Wróciłabym, ale bardziej na weekendowy city break we dwoje do stolicy Malty – Valetty, tak żeby posiedzieć wieczorem w lokalnych knajpkach i na spokojnie zwiedzić to miasto. Akurat tam byliśmy tylko kilka godzin we trójkę, także zostawiliśmy sobie furtkę powrotu tam na wyjazd we dwoje 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *